Praca na wsi. Szkice etnologiczne PRODUKT NIEDOSTĘPNY
Cena regularna:
towar niedostępny
dodaj do przechowalniOpis
Redakcja naukowa Amanda Krzyworzeka
Praca jest dla większości rolników obowiązkiem, niezbywalną częścią życia; nie służy wyłącznie wzbogaceniu się, jest wartością autoteliczną.
Jest to książka etnograficzna o prawdziwie współczesnej wsi. Czytelnik znajdzie tutaj wgląd w ważne problemy, którymi żyją mieszkańcy kilkunastu wiosek w północno-wschodniej Polsce.
Dowiemy się, że rolnicy konwencjonalni i ekologiczni kierują się bardzo podobnymi wartościami, lecz inaczej przekładają je na praktykę. Zrozumiemy, jak czują się rolnicy, którzy tracą wpływ na proces produkcji mleka, gdy centrum dowodzenia przenosi się do laboratoriów, gdzie dominuje żargon naukowy. Wczujemy się w mieszkańca wsi, który żadnej chwili nie postrzega jako czasu wolnego, w którego świecie podział na sferę pracy męskiej i kobiecej nie faworyzuje żadnej płci, lecz krzywdzi obie. Zobaczymy, jak w takich okolicznościach wygląda wychowanie dzieci do rolnictwa. Dostrzeżemy ciekawy proces dystansowania się, na razie w sferze narracji, właścicieli małych gospodarstw wobec rolników wielkoobszarowych. Poznamy także inne problemy, takie jak głód ziemi na wsi oraz przeinwestowanie wielu gospodarstw.
Wstęp
(fragmenty)
Bardzo trudno odpowiedzieć na pytanie, czym jest praca. […] zaangażowani w pracę ludzie są aktywnymi twórcami funkcjonującego w danym momencie i miejscu pojęcia pracy, oni nadają znaczenie wykonywanym przez siebie czynnościom, a ich strategie pracy oraz obrazy tego, co nią jest, a co nią nie jest, mogą być przedmiotem dociekań antropologa. […] Postrzeganie pewnych czynności jako pracy, a innych jako niepracy jest związane z wzorcami kulturowymi i życiem społecznym danej grupy, chociażby z podziałem obowiązków i sfer wpływów między płciami […]. W przypadku rolników kolejnym elementem pomagającym (albo utrudniającym) zdefiniowanie pracy jest specyfika ich działalności […]. W rolnictwie praca wykonywana jest bowiem w ramach własnego gospodarstwa, bez umowy o pracę, szefa, stałych godzin, narzuconych zadań, określonego wynagrodzenia, nierzadko też bez jasnego podziału obowiązków (ponieważ pracowników gospodarstwa łączy pokrewieństwo). […]
Praca jest dla większości rolników obowiązkiem, niezbywalną częścią życia; nie służy wyłącznie wzbogaceniu się, jest wartością autoteliczną. […]
Od wstąpienia do Unii Europejskiej minęło już 15 lat i przemiany, które wydawały się niemal nierealne w roku 2004, w tej chwili w dużej mierze już się dokonały. Wieś się wyludnia, coraz większy odsetek jej mieszkańców nie pracuje już w rolnictwie, a gospodarstwa, które przetrwały, są znacznie większe niż kilkanaście lat temu. W bardzo szybkim tempie postępuje mechanizacja, wymuszona po części przez powiększanie areałów i produkcji: o ile możliwe było rozwożenie paszy dla pięciu krów za pomocą taczek, o tyle karmienie stada 60 krów wymaga już paszowozu. Żeby paszowóz mógł wjechać do obory, często potrzebne było albo gruntowne wyremontowanie starego budynku, albo wręcz postawienie nowego. Nowy budynek, wraz z instalacją dojarki przewodowej albo — w przypadku obory wolnostanowiskowej — karuzeli udojowej, to już wydatek wielomilionowy, wymagający kredytu. Do tego potrzebne są nowe ciągniki oraz maszyny, takie jak belarka, siewnik, tur itp. — to kolejne setki tysięcy złotych. W rezultacie średniej wielkości gospodarstwo mleczne na Podlasiu musi stale utrzymywać przychody miesięczne na poziomie kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy złotych, w innym przypadku zbankrutuje. Rolnicy podlascy coraz bardziej przypominają więc rolników przemysłowych niż dawnych chłopów, których cechowało między innymi produkowanie żywności na własne potrzeby. Wymogi unijne sprawiły, że wielu producentów mleka nie ma już ani świń ani kur, nawet na własne potrzeby (wymagałoby to odrębnych pomieszczeń i, oczywiście, dodatkowej pracy, na którą nie ma już czasu). Współcześni rolnicy na pozór zupełnie nie przypominają swoich poprzedników — dziadków czy pradziadków, którzy kilkadziesiąt lat wcześniej pracowali na tej samej ziemi. Zmieniły się warunki zewnętrzne, wpływające na działalność rolniczą, zmieniły się też potrzeby i oczekiwania oraz niektóre zasady funkcjonowania w społeczności wiejskiej. Dawniej mieszkańcy wsi (podobnie zresztą jak inne grupy) wyróżniali się na tle reszty społeczeństwa w wielu dziedzinach: co innego jedli, inaczej się ubierali, inaczej mówili, inaczej świętowali i spędzali czas, inaczej budowali i podtrzymywali relacje społeczne. Dziś gros tych różnic się zatarło — społeczeństwo jest znacznie bardziej zunifikowane, a różnice nie wynikają już z miejsca zamieszkania.
Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne). Nie weryfikujemy, czy pochodzą one od klientów, którzy kupili dany produkt.